Kamil Stoch – przymiarka do Stocho – manii?
Autorem artykułu jest Krzysztof Borne
W konkursach Pucharu Świata w Japonii nasz najlepszy skoczek narciarski spisał się znakomicie. W sobotnich zawodach zajął trzecie miejsce, wyprzedzony tylko przez D. Ito, przedstawiciela gospodarzy i A. Bardala z Norwegii. Proszę zauważyć, że na podium nie stanął żaden Austriak.
Natomiast dzień później, wygrał znowu Japończyk, Daiki Ito przed K. Stochem i A. Koflerem z Austrii. Podwójny sukces Ito trzeba uznac za niespodziankę, choć to skoczek bardzo dobry i liczący się w światowej czołówce a własna skocznia też miała swój udział w tych zwycięstwach.
Dwa świetne wyniki K. Stocha w trudnych warunkach/ szczególnie 1-szy konkurs/ i na niełatwych skoczniach, pozwalają sięgnąć pamięcią do złota olimpijskiego Wojtka Fortuny oraz znacznie później, na wspaniałe wyniki A. Małysza, ale też, co bardzo nas cieszy, spojrzeć na systematycznie pnącą się w górę karierę Kamila. Już w zeszłym sezonie kilkakrotnie, w tym zwycięstwo w Zakopanem, zasygnalizował aspiracje do światowej czołówki. Ten sezon to potwierdza. Już w tej chwili zdobył tyle punktów, ile miał na zakończenie poprzedniego Pucharu Świata. Jego co raz bardziej stabilna, wysoka forma rokuje trwałą pozycje wśród najlepszych, którzy w każdych zawodach muszą brac pod uwagę występ Polaka.
Do błyskotliwych, wspaniałych lotów A. Małysza, w jego pięknej karierze, medalowych /często złotych/pozycji w najważniejszych rangą konkursach, Kamil zbliża się miarowymi, dużymi krokami. I niech tak będzie. Nie oczekujmy, na razie fajerwerków, przyjdzie na nie czas, taką mamy uzasadnioną nadzieję. Trzeba jednak stworzyć Stochowi takie warunki, by ona się ziściła, bo na to Kamila stać. Nie można zmarnować takiego, niewątpliwie, talentu. Sądząc po nieco lepszej, ale ciągle i już bardzo długo nie spęłniającej oczekiwań, postawie naszych pozostałych zawodników /wręcz słaby Hula, ale uparcie wstawiany do kadry/ można by pomyśleć o, chociaż częściowej, zmianie sztabu szkoleniowego. Jest w Europie kilku trenerów, pod okiem których Stoch mógłby sięgnąć po najwyższe laury w skokach narciarskich. Takiego stanowiska życzymy PZN-owi, a Kamilowi, co za tym idzie, racjonalnego dojścia do sukcesów na miarę swojego wielkiego poprzednika i swoich predyspozycji. Porównywanie się z Adamem, lub dogonienie i przebicie jego osiągnięc, nie powinno być jednak główną motywacją Stocha/ może bardzo pośrednią/. Powinna nią być co raz wyższa, równa forma, by w każdych zawodach osiągać najwyższą, co najmniej medalową pozycję.
---Kabor
więcej na: www.sport-championsport.blogspot.com
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz